Florentynka zawsze odnosiła
się do zwierząt z szacunkiem, jak do ludzi. Rano mówiła im „dzień dobry",
a gdy stawiała miski z mlekiem, nie zapominała powiedzieć „smacznego".
Mało tego, nie mówiła o nich „psy" czy „koty", bo brzmiało to tak, jakby mówiła o przedmiotach. Mówiła „psowie", „kotowie", jak Malakowie czy Chlipałowie.
(Olga Tokarczuk, Prawiek i inne czasy)
Zakochałam się w tym fragmencie za pierwszym razem, gdy go przeczytałam. Od tamtego czasu w moim domu tak się właśnie mówi - psowie i kotowie.
Mimo, że ani psy ani koty nie są na mojej liście życzeń na oficjalnym profilu PC, znalezienie takiej własnie pocztówki w skrzynce zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Postanowiłam się z Wam podzielić kocimi pocztówkami, które do tej pory dostałam.
Pierwszy kot od Kasi, która pokazała mi Postcrossing. Kasia jest wielką fanką kocich łapek (oczywiście przymocowanych do żywego, mruczącego kota, a nie takich dyndających u kluczy!).
Od Kasi z Irlandii, 03.10.2011 |
Drugi kot jest jedną z pierwszych pocztówek, które dostałam z oficjalnej wymiany PC. Kartka jest niemalże wykaligrafowana, a autorka była kiedyś w Polsce.
Z Japonii, 10.08.2012 |
Z Rosji, 27.03.2013 |
Z Tajwanu, 29.08.2013 |
Uosobienie bezmiaru nadziei na prawo od lodówki. Typowy szantaż emocjonalny, powtarzany 3 razy dziennie około 60 minut przed godziną karmienia.
Zbigniew i Antonina |
Zbigniew-inspirator, który nie może włazić na stół, ale tu wyjątkowo mógł, bo dziękuje w moim imieniu za prezent urodzinowy.
Zbigniew |